
Tym samym czym dla biegaczy długodystansowych jest maraton w Nowym Jorku czy Bostonie, tym dla biegaczy na orientację są zawody O-Ringen w Szwecji. To wielkie 5-dniowe święto BNO i największa tego typu impreza na świecie. W rekordowym 2008 roku w Salen rywalizowało ponad 24 tys. zawodników. W tym roku w Kristianstad pobiegło 21 tys., a wśród nich po raz pierwszy byli zawodnicy UMKS Kwidzyn.
– W Szwecji spędziliśmy cały tydzień, a wyprawa i start w zawodach były dla moich podopiecznych wielkim sprawdzianem i wielką przygodą – relacjonuje Tomasz Müller, prezes i trener UMKS Kwidzyn, który stał na czele 10-osobowej wyprawy.
Ekipa kwidzyńskiego UMKS pojechała do Szwecji nie tylko z powodu aspektów czysto sportowych, ale i po to, by promować wielką międzynarodową imprezę, która w przyszłym roku zostanie zorganizowana w naszym mieście. To Grand Prix Polonia 2015. O tym wydarzeniu informował stosowny banner na namiocie kwidzynian.
– Chciałem, żeby młodzi zawodnicy z naszego klubu na własne oczy zobaczyli, jak wygląda taka impreza, bo to naprawdę jest coś niesamowitego – mówi Tomasz Muller.
Bo O-Ringen to nie tylko dziesiątki tysięcy ludzi i setki namiotów rozbitych na terenie bazy imprezy, ale też i cała towarzysząca jej infrastruktura. To właściwie małe miasteczko biegów na orientację, a wrażenie na wszystkich robi nawet liczba torów, którymi biegacze dobiegają do mety. Przede wszystkim zaś ilość samych zawodników, którzy na metę wpadają w sekundowych odstępach przez wiele godzin.
Jeśli chodzi o wyniki sportowe, to kwidzynianie wypadli przeciętnie, ponieważ najlepszym z nich udało się uplasować pod koniec pierwszej setki w swoich kategorii (startowało ponad 200 zawodników w kategorii). Najwyżej w klasyfikacji końcowej była Natalia Szuba, która w kat. D12 zajęła 98 pozycję. Jednak na najwyższą lokatę w tych zawodach miała szansę najmłodsza w ekipie Iga Muller, która na czterech etapach plasowała się w pierwszej 50-tce, jednak opuściła jeden z punktów na trasie III etapu i ostatecznie nie została sklasyfikowana.
– Warto jednak podkreślić, że nasza młodzież do tej pory nie startowała na tak trudnych technicznie trasach – mówi prezes UMKS Kwidzyn – Było na niej sporo punktów kontrolnych, więc łatwo było o pomyłkę, a do tego teren najeżony był kamieniami i wielkimi głazami, które znacznie utrudniały poruszanie się.
Wystarczył zresztą rzut oka na mapę, by się o tym przekonać. Pełna była bowiem czarnych kropek oznaczających kamienie, a jak zaznacza Tomasz Müller, na mapie oznaczono tylko te większe niż 1,5 m wysokości. Co jakiś czas na mapie można było także natrafić na proste czarne linie linie symbolizujące murki skalne, którymi oznaczone były kiedyś granice poszczególnych działek ziemi.
– Tak kiedyś odgradzano poszczególne włości. Dzisiaj wiele z tych kamiennych murów jest zarośniętych, więc niektóre na naszej trasie stanowiły spore niebezpieczeństwo – tłumaczy szef kwidzyńskich biegaczy na orientację.
Do Szwecji biegacze pojechali dzięki wsparciu Miasta Kwidzyna oraz PGNiG Oddział Handlowy w Gdańsku. Swoją pomoc okazało także nasze partnerskie miasto Olofstrom.
– Szczególnie cennym może się okazać bezpośredni kontakt z wice dyrektorką tamtejszego liceum, która sama jest szefową miejscowego klubu biegu na orientację OK Vilse. Zresztą w samej szkole są nawet klasy o profilu BNO, do których sprowadzani są młodzi zawodnicy z całej południowej Szwecji, co najlepiej świadczy o popularności tej dyscypliny wśród Skandynawów – podkreśla Tomasz Müller.
Przy okazji wizyta kwidzyńskich sportowców może dać nowe otwarcie w partnerskich stosunkach pomiędzy oboma miastami. Te ostatnio nieco się ochłodziły, głównie dlatego, że w szwedzkim mieście doszło do zmiany lokalnej władzy. Może uda się je odbudować na poziomie wymiany sportowo-młodzieżowej, bo w przyszłym roku Szwedzi zapowiedzieli już przyjazd do nas z rewizytą na Grand Prix Polonia.
W wyprawie udział wzięli: Iga Muller, Zuzanna Sitko, Natalia Pudlis, Natalia Szuba, Natalia Deyna, Wiktor Muller, Szymon Górski, Filip Filipczak, Dariusz Koliński, Dariusz Górki i Tomasz Muller.