„Daleko od Reykiaviku” – seans DKF Powiększenie
REALIZACJA | OBSADA |
Reżyser – Grímur HákonarsonScenariusz – Grímur HákonarsonZdjęcia – Mart TanielMuzyka – Valgeir SigurðssonMontaż – Kristján LoðmfjörðScenografia – Stígur Steinthórsson | Arndís Hrönn Egilsdóttir – IngaSveinn Ólafur Gunnarsson – FriðgeirSigurður Sigurjónsson – EyjólfurÆvar Þór Benediktsson – FinnbogiÞorsteinn Gunnar Bjarnason – BjössiDaniel Hans Erlendsson – Heiðar |
O FILMIE:
Akcja filmu ponownie rozgrywa się na tle zachwycających islandzkich pejzaży. Fabuła tego ujmującego komediodramatu skupia swą uwagę wokół wiejskiego życia, którego rutyną wstrząsają nieoczekiwane zdarzenia. W ich centrum znajduje się Inga – do tej pory kobieta łagodna i spokojna. Drastyczną zmianę w dotychczasowej postawie bohaterki obserwujemy w chwili, w której umiera jej mąż, zostawiając tym samym ją całkowicie samą. Niebawem po tym zdarzeniu na jaw zaczynają wychodzić tajemnice dotąd przed nią przez męża starannie skrywane. Teraz na barkach kobiety spoczywa odpowiedzialność za całe gospodarstwo. Z czasem miejsce smutku zajmuje nasilające się uczucie gniewu wobec lokalnej wspólnoty, której obietnice pomocy kończą się jedynie na słowach. Jednocześnie jej zepsucie i wszechobecna korupcja coraz silnej porażają kobietę. Po raz pierwszy w życiu Inga zaprotestuje i stanie do samotnej walki z systemem i ludźmi go reprezentującymi.
Kilka lat temu Grímur Hákonarson zachwycił świat filmu Baranami – wybitnym komediodramatem osadzonym na mroźnej islandzkiej prowincji, który niemal z miejsca stał się jedną z filmowych wizytówek tego kraju. Niespełna pięć lat później reżyser powraca na ekrany kin z kolejnym dziełem zapraszającym widzów do spojrzenia na egzotyczny północny kraniec świata. W Daleko od Reykjavíku Hákonarson nie powiela jednak wcześniejszych pomysłów i nadaje tej historii odmienne niż wcześniej zabarwienie. Zamiast dwóch upartych starców przedstawia więc charyzmatyczną kobietę w średnim wieku, w pojedynkę mierzącą się z niesprawiedliwością. W konsekwencji nowe dzieło Islandczyka okazuje się filmem o wiele mocniej osadzonym w społecznym realizmie, o bardziej klarownej, a mniej alegorycznej wymowie psychologicznej. Nie znaczy to jednak, że reżyser stworzył negatyw swojego poprzedniego filmu – należałoby raczej mówić o nieoczywistej kontynuacji wprowadzanej tam refleksji.
W tej opowieści nienachalnie metaforyczną rolę odgrywają również zwierzęta hodowlane, jednak zamiast upartych owiec są to łagodne krowy. Główna bohaterka, Ingebjörg, Inga, prowadzi wraz z mężem gospodarstwo rolne specjalizujące się w pozyskiwaniu od tychże stworzeń mleka. Jak wszyscy farmerzy z okolicy, należą też do Spółdzielni – stowarzyszenia założonego jeszcze w XIX wieku, by chronić lokalnych hodowców przed ekonomiczną presją wielkich, ogólnokrajowych monopolistów. Jednak w imię porzekadła, że każda rewolucja prędzej czy później zjada własne dzieci, obecnie to właśnie kontrolująca cały handel i usługi w regionie Spółdzielnia jawi się jako monopolistyczny moloch, od którego nie ma ucieczki – bohaterka odczuwa to po raz pierwszy, rozważając import nawozu. Jej mąż ucina temat, jasno stwierdzając, że nie mogą kupić nic spoza Spółdzielni, niezależnie od tego, o ile wyższą cenę oferują lokalni baronowie. Pod tą z pozoru banalną rozmową kryje się kilka pięter dodatkowych kontekstów, które w toku rozwoju narracji stopniowo odkryje Inga. Impulsem, który ostatecznie zerwie sprzed jej oczu zasłonę ukrywającą mroczne oblicza Spółdzielni, będzie zaś nagła śmierć męża w niejasnych okolicznościach.
Hákonarson portretuje Ingę z empatyczną łagodnością, cierpliwie rozstawiając kolejne figury dramatu w odpowiednich miejscach, powoli prowadząc do konfrontacji bohaterki ze Spółdzielnią, a po drodze odsłaniając ponadjednostkową stawkę tego starcia. Tak rozprowadzone Daleko od Reykjavíku staje się subtelną, kameralną obserwacją stopniowego wybudzania się pogrążonej w apatii kobiety, mierzącej się z rzeczywistością, nad którą stara się na powrót przejąć kontrolę. W filmie Hákonarsona odbijają się choroby dzisiejszej Islandii – długofalowe konsekwencje ekonomicznej zapaści z 2008 roku, głębokiej alienacji skrywanej za fasadą społecznej solidarności i wspólnoty, a także niepokojące odczucie znajdowania się na końcu świata. Wyłaniają się one z pozornej północnoislandzkiej sielanki jak milczące widma osaczające główną bohaterkę, mocno osadzając historię we współczesnym kontekście, jednak nie odbierając jej uniwersalnego polotu.