Mecz piłki ręcznej

Po pierwszej połowie wydawało się, że MMTS może sprawić w Zabrzu niespodziankę. Niestety 5-bramkowa przewaga Kwidzyna została roztrwoniona już w pierwszych minutach po przerwie. Co więcej zmotywowani gospodarze poszli za ciosem i punkty zostały jednak na Śląsku.

Mecz lepiej rozpoczęli kwidzynianie, którzy po golach Roberta Orzechowskiego i Patryka Grzenkowicza prowadzili 2:0. Co prawda Górnik szybko wyrównał po trafieniach Dmytro Artemenki, ale czerwono-czarni grali swoje i szybko ponownie znaleźli się na prowadzeniu. Tym razem bramki gospodarzom rzucali Ryszard Landzwojczak i Robert Orzechowski. Niestety dobra passa kwidzynian skończyła się w 8 minucie, przy wyniku 4:2 dla gości. Zabrzanie uporządkowali wówczas grę i zaczęli dominować na parkiecie. W efekcie przez 5 kolejnych minut zdobyli 5 bramek przy zaledwie jednym trafieniu MMTS (Robert Orzechowski). Po 13 minutach gry Górnik prowadził zatem 7:5. Jak się okazało była to jednak tylko chwilowa przewaga gospodarzy. Podopieczni trenera Bartłomieja Jaszki wrócili bowiem do swojej gry i ponownie zaczęli „odjeżdżać” rywalom. Dobra gra w obronie oraz skuteczne interwencje Łukasza Zakrety, szybko zaczęły przynosić efekty także w ataku. Wystarczy powiedzieć, że do końca pierwszej połowy gospodarze zdobyli zaledwie 3 bramki, przy 10 trafieniach Kwidzyna. Na przerwę zespoły schodziły zatem przy 5-bramkowej przewadze MMTS.

Niestety ciężka praca czerwono-czarnych poszła na marne już w pierwszych 9 minutach drugiej połowy meczu. Kwidzynianie zdobyli wówczas zaledwie dwie bramki (Michał Potoczny, Wktor Jankowski) pozwalając rywalom na 7 trafień. Po 39 minutach gry na tablicy świetlnej pojawił się więc remis 17:17. Chwilę później gościom udało się co prawda odskoczyć rywalom po golach Michała Potocznego i Jakuba Szyszki – 17:19, był to jednak jedynie krótki przebłysk ze strony MMTS. Wydarzenia na boisku nadal kontrolowali zabrzanie, którzy zdobyli 6 bramek przy jednym trafieniu Kwidzyna (Jakub Szyszko z karnego) i wyszli na prowadzenie 23:20. Chwilę później czerwono-czarni stracili także wspomnianego Jakuba, który otrzymał czerwoną kartkę za uderzenie piłką w twarz Piotra Wyszomirskiego, interweniującego przy rzucie karnym.

Jak się okazało wypracowana przewaga Górnika utrzymała się niemal do końca meczu. Wynik końcowy w ostatnich sekundach ustalił natomiast Paweł Krawczyk, który podwyższył przewagę gospodarzy do 4 trafień.

Górnik Zabrze – MMTS Kwidzyn 28:24 (10:15)

Górnik: Kazimier, Wyszomirski – Tokuda 5, Bachko, Artemenko 8, Krawczyk 5, Mauer 2, Kaczor 2, Ivanović, Wąsowski, Ilchenko 1, Rutkowski 5.

MMTS: Zakreta – Kornecki 1, Grzenkowicz 4, Orzechowski 3, Kutyła 1, Majewski 1, Wawrzyniak 1, Potoczny 4, Szyszko 5, Jarosz, Landzwojczak 2, Jankowski 2.

Zdjęcia: Krzysztof Kuroń/materiały prasowe Górnika Zabrze

Poprzedni artykułPrzedsiębiorco! Śmiało, drzwi otwarte
Następny artykułP O B U D K A, tu WIOSNA !!!