Po pierwszej połowie kwidzynianie tracili do rywali zaledwie jedną bramkę. Wydawało się więc, że osłabiony MMTS może sprawić sporo problemów rywalom z Zabrza. Niestety po przerwie goście szybko odskoczyli kwidzynianom na bezpieczną odległość i stopniowo powiększali swoją przewagę. Ostatecznie NMC Górnik wygrał w Kwidzynie 19:25 i komplet punktów trafił do Zabrza.
Przed meczem okazało się, że w spotkaniu zabraknie Roberta Orzechowskiego, który nabawił się urazu podczas ostatniego meczu w Szczecinie. Tym samym dołączył on do coraz liczniejszej grupy kwidzynian wykluczonych z gry: Adriana Nogowskiego, Przemysława Rosiaka, Kamila Kriegera i Michała Potocznego.
Niestety początek meczu nie układał się po myśli gospodarzy. Kwidzynianie mieli problem z przedarciem się przez obronę Górnika, a do tego świetnie bronił Martin Galia. Bramkarz zabrzan popisał się kilkoma udanymi interwencjami, które mogły zniechęcić MMTS do kolejnych ataków. Boleśnie przekonali się o tym m.in. Andrzej Kryński czy Michał Peret. W efekcie goście szybko budowli swoją przewagę. Po 5 minutach podopieczni trenera Marcina Lijewskiego prowadzili 1:4, a trzybramkowe prowadzenie utrzymało się do 13. minuty. Chwilę później Marek Daćko podwyższył istniejącą różnicę do 4 trafień – 4:8 i stan ten utrzymywał się do wyniku 6:10. W końcówce pierwszej połowy kwidzynianie jednak w końcu złapali swój rytm gry. Czerwono-czarni poprawili swoją grę w obronie, a do tego dobrze bronił Krzysztof Szczecina. W efekcie MMTS mógł w końcu odrabiać straty. Po bramkach Damiana Przytuły, Arkadiusza Ossowskiego i Kamila Netza gospodarze doprowadzili do remisu 10:10, pobudzając kibiców do głośniejszego dopingu. I choć pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem gości (rzut Szymona Sićko), to wydawało się, że kwidzynianie w końcu znaleźli sposób na grę rywali.
Po zmianie stron oglądaliśmy jednak niemal kopię tego co wydarzyło się w pierwszych minutach meczu. Zabrzanie rzucili bowiem 4 bramki przy jednym trafieniu MMTS (Michał Peret) i po 38 minutach gry prowadzili 11:15. Wówczas do siatki rywali trafił Rafał Biegaj, a odpowiedzią rywali były dwa trafienia Iso Sluijtersa. W efekcie po 40 minutach gry goście prowadzili już 12:17. Sześć minut później było 15:20, ale cztery trafienia zabrzan przy jednym golu Michała Pereta oddaliły gości na jeszcze większą przewagę. W efekcie na 3 minuty przed końcem meczu MMTS przegrywał 16:24. W końcówce podopiecznym trenera Dmytro Zinchuka udało się zmniejszyć nieco istniejącą różnicę. Po golach Kamila Netza, Ryszarda Landzwojczaka czy Patryka Grzenkowicza gospodarze zbliżyli się do rywali na 5 bramek – 19:24. Wynik końcowy spotkani ustalił natomiast Łukasz Gogola, który strzałem z rzutu karnego pokonał Jakuba Matlęgę i tym samym przypieczętował zwycięstwo NMC Górnika w Kwidzynie.
Zdjęcia: Mirosław Wiśniewski
MMTS Kwidzyn – NMC Górnik Zabrze 19:25 (10:11)
MMTS: Szczecina, Dudek, Matlęga – Grzenkowicz 1, Kryński 1, Peret 5, Adamski 1, Biegaj 2, Guziewicz, Netz 3, Ossowski 1, Kutyła 1, Landzwojczak 1, Przytuła 3.
NMC Górnik: Galia – Bondzior 2, Daćko 4, Bis 1, Tomczak 5, Sićko 1, Łyżwa 1, Sluijters 3, Czuwara 1, Pawelec, Bushkou 2, Gogola 3, Kondratiuk 2.