Zawodnicy MMTS Kwidzyn ponownie rozprawili się z faworytem. Na 12 minut przed końcem meczu czerwono-czarni przegrywali z Kaliszem 4 bramkami i chyba niewielu wierzyło w urwanie punktów rywalom. Mimo to wygrali dzięki, m.in. ambitnej postawie na boisku, skutecznym interwencjom Bartosza Dudka oraz decydującej bramce Damiana Przytuły.
Początek meczu był dość nerwowy i zacięty, a pierwsza bramka padła dopiero w 3 minucie gry. Po trafieniu Kacpra Adamskiego wynik zatrzymał się na dłużej, a kaliszanom pomogła dopiero 2 minutowa kara dla Damiana Przytuły. Strata jednego gracza w polu sprawiła, że na boisku zrobiło się po prostu nieco luźniej. Bramkarza MMTS kolejno pokonali wówczas Mateusz Kus i Marek Szpera i kaliszanie prowadzili już 0:3. Kwidzyn na swojego pierwszego gola musiał czekać dopiero do 8 minuty, kiedy to trafił Bartosz Nastaj. Przewaga na parkiecie nadal należała jednak do gości, którzy w 15 minucie powiększyli istniejącą różnicę do 5 trafień – 3:8. Podopieczni trenera Bartłomieja Jaszki poprawili jednak swoją grę w defensywie, co też szybko zaczęło przynosić skutek. Gospodarze zdobyli bowiem 4 bramki przy jednym trafieniu rywali i w 22 minucie meczu tracili do kaliszan już tylko 2 bramki – 7:9. Niestety więcej nie udało się ugrać, bowiem goście prowadzeni przez parę byłych graczy MMTS czyli Marka Szperę i Macieja Pilitowskiego ponownie odskoczyli na 4 trafienia. Przed przerwą trafił jednak jeszcze Jędrzej Zieniewicz i kwidzynianie schodzili do szatni przegrywając 10:13.
Po wznowieniu dobra gra Michała Potocznego i Damiana Przytuły sprawiła, że kwidzynianie szybko zbliżyli się do rywali na jedną bramkę – 14:15, a następnie 15:16. Niestety przez 10 kolejnych minut gospodarze ponownie mieli problemy pod bramką rywali. Wykorzystali to podopieczni trenera Tomasza Strzabały, którzy zdobyli 5 bramek przy dwóch trafieniach Michała Pereta. W efekcie po 48 minutach gry Energa MKS prowadziła w Kwidzynie czterema trafieniami– 17:21. Dalej zdarzyło się coś co nie zdarza się zbyt często. Skuteczne i ofiarne interwencje Bartosza Dudka sprawiły, że MMTS zaczął odrabiać bramkę za bramką. Dzięki temu na 2 minuty przed końcem gol Jakuba Szyszki doprowadził kwidzynian do remisu – 21:21. W końcówce oglądaliśmy już prawdziwą grę nerwów. W efekcie swojej szansy od bramką Kwidzyna nie wykorzystał Marek Szpera, natomiast w rewanżu gola dla MMTS zdobył Damian Przytuła. Jak się okazało było to zwycięskie trafienie, co wywołało eksplozję radości w szeregach gospodarzy. Komplet ważnych punktów został bowiem w Kwidzynie.
MMTS Kwidzyn – Energa MKS Kalisz 22:21 (10:13)
MMTS: Matlęga, Dudek – Orzechowski 2, Kryński, Krieger, Peret 2, Zieniewicz 1, Kutyła, Biegaj, Ossowski 3, Potoczny 4, Nastaj 2, Szyszko 2, Landzwojczak, Przytuła 6.
Energa MKS: Zakreta, Krekora – Krępa 1, Kamyszek, Adamski Kacper 3, Kus 4, Misiejuk, Góralski 3, Szpera 6, Pilitowski K., Pilitowski M. 2, Makowiejew 2, Adamski Kamil.