Niespodzianki być nie mogło, choć w pierwszej połowie MMTS napsuł nieco krwi utytułowanym rywalom z Kielc. Po przerwie PGE VIVE odskoczyło jednak kwidzynianom aż na 10 bramek wygrywając ostatecznie we własnej hali 36:27. Dobre spotkanie w barwach kwidzyńskiego zespołu rozegrali: Krzysztof Szczecina oraz Michał Potoczny i Damian Przytuła.
Mecz rozpoczął się od bramki Artsema Karalka, na który skutecznym rzutem odpowiedział Andrzej Kryński. Po chwili kolejne trafienia dorzucili Michał Potoczny i Michał Peret i po 6 minutach MMTS prowadził w Kielcach 1:3. Niestety już 3 minuty później gospodarze odrobili straty, a po trafieniu Luki Cindricia wyszli na jednobramkowe prowadzenie 4:3. Czerwono-czarni jednak nie panikowali tylko spokojnie grali swoją piłkę. W efekcie gole Michała Potocznego i Roberta Orzechowskiego pozwoliły kwidzynianom na ponownie prowadzenie 4:5. Jeszcze w tej samej minucie Arkadiusz Moryto doprowadził do remisu po skutecznie wykonanym rzutem karnym. I choć w 12. minucie rzut karny wykorzystał także Michał Potoczny to wynik meczu nadal oscylował wokół remisu.
Co ważne sytuacja ta utrzymała się do końca pierwszej połowy tego spotkania. W 29. minucie po kolejnej bramce Damiana Przytuły mieliśmy, bowiem remis po 16. Ostatnią akcję pierwszej połowy skutecznie wykorzystał natomiast Arkadiusz Moryto i gospodarze schodzili do szatni z zapasem jednej bramki. Szkoda, bo wynik mógł być dużo bardziej korzystny dla kwidzyńskiego zespołu. Doskonale bronił, bowiem Krzysztof Szczecina, a gole rzucali m.in. Damian Przytuła i Michał Potoczny. Gdyby tylko kwidzynianie nie zmarnowali kilku akcji przerwanych przechwytem piłki i zakończonych trafieniami PGE VIVE to wynik mógł być dużo bardziej korzystny dla Kwidzyna.
Po zmianie stron sytuacja niewiele się zmieniła i po bramkach Michała Pereta, Julena Aguinagalde i Michała Potocznego w 33. minucie gry mieliśmy remis 18:18. Niestety kolejne minuty przyniosły błędy kwidzyńskiego zespołu, który w efekcie stracił serię 5 bramek. Po 40 minutach PGE VIVE wygrywało, więc we własnej hali 23:18. I choć kwidzynianie w końcu przerwali swój impas i bramkami Michała Potocznego czy Michała Pereta próbowali ratować sytuacje, to przewaga na boisku nadal należała do miejscowych. Skutecznie w bramce PGE VIVE po przerwie grał również Vladimir Cupara. Po 45 minutach gry i bramce Krzysztofa Lijewskiego gospodarze prowadzili już 27:20, a cztery minuty później różnica ta wzrosła do 8 bramek – 30:22.
Kwidzynianie nie zamierzali jednak składać broni, a gole Michała Pereta i Damiana Przytuły pozwoliły gościom zmniejszyć straty do 5 trafień – 30:25. Niestety na tym się skończyło, bo kielczanie nie pozwolili MMTS na nic więcej. W końcowych minutach PGE VIVE zdobyło 6 bramek przy zaledwie jednym trafieniu Kamila Kriegera. Po 60 minutach MMTS przegrywał, zatem w Kielcach 36:26. Różnicę w ostatniej akcji meczu zmniejszył jeszcze Arkadiusz Ossowski, którego bramka zakończyła to spotkanie. Niespodzianki jednak nie było i PGE VIVE ponownie zakończyło to spotkanie wysoką wygraną.
PGE VIVE Kielce – MMTS Kwidzyn 36:27 (17:16)
PGE VIVE: Ivić, Cupara-Jurecki 3, Aginagalde 5, Jachlewski 2, Janc 2, Lijewski 1, Moryto 8, Cindrić 4, Fernandez 2, D. Dujshebaev 6, Karalok 3
MMTS: Szczecina, Dudek-Orzechowski 3, Kryński 2, Kireger, Peret 4, Janiszewski 1, Adamski 1, Szczepański, Rosiak, Nogowski 2, Ossowski 1, Potoczny 7, Landzwojczak, Przytuła 6