„WRÓG DOSKONAŁY” – seans DKF Powiększenie
REALIZACJA | OBSADA |
Reżyser – Kike MaílloScenariusz – Kike Maíllo, Cristina Clemente, Fernando NavarroZdjęcia – Rita NoriegaMuzyka – Alex BaranowskiMontaż – Martí RocaScenografia – Roger Bellés | Tomasz Kot – Jeremiasz AngustAthena Strates – Texel TextorMarta Nieto – IsabelleDominique Pinon – Jean Rosen |
O FILMIE:
Po skończonym wykładzie uznany architekt polskiego pochodzenia Jeremiasz Angust usiłuje dostać się na lotnisko. Po drodze zatrzymuje go roztargniona dziewczyna, która tak jak on chce zdążyć na swój samolot. Oboje spóźnieni są zmuszeni czekać na kolejny lot.
Początkowo ich rozmowa zdaje się być zabawą w uwodzenie, jednak stopniowo przekształca się w niebezpieczną grę. Coraz bardziej zirytowany niechcianym towarzystwem Jeremiasz nie jest w stanie uwolnić się od natrętnej współpasażerki. Dziewczyna z minuty na minutę pcha architekta w coraz bardziej mroczną pułapkę. A przecież wszystko zaczęło się tak niewinnie…
„Wróg doskonały” to 88 minut mistrzowsko narastającego napięcia oraz znakomity debiut Tomasza Kota w zagranicznej produkcji i psychologicznym thrillerze. To również zaskakująca i wciągająca adaptacja powieści Amélie Nothomb „Kosmetyka wroga”, której podjął się hiszpański reżyser Kiké Maíllo. Światowa premiera filmu miała miejsce na 53. MFF w Sitges.
„Doskonałość osiąga się nie wtedy, gdy nie można już nic dodać, lecz wtedy, gdy nie można nic odjąć” – przekonuje Jeremiasz Angust (Tomasz Kot), zamieniając myśl Antoine’a De Saint-Exupery’ego w metaforę nowoczesnej architektury i zarazem udzielając nam zawoalowanej lekcji filmowej dramaturgii. Jeremiasz jest uznanym architektem w typie naftalinowego „wizjonera” oraz neo-noirowym everymanem uwikłanym w relację z kobietą fatalną, więc w obydwu sferach wydaje się kompetentny. Jak na ironię, w tej samej „Ziemi, planecie ludzi” Exupery pisze o człowieku jako spiętrzeniu nierozwiązywalnych paradoksów. W formule obranego do bielutkich kości thrillera z kluczem na takie refleksje rzadko jest miejsce.
Kobieta fatalna (Athena Strates) wpada niczym piorun kulisty do taksówki wiozącej Jeremiasza na lotnisko. Przedstawia się jako Texel Textor, dodaje, że jest Holenderką, ale już po kilku zdaniach ta aliteracja zaczyna brzmieć cokolwiek złowróżbnie. Podobnie zresztą jak skrywana za fasadą kurtuazji pasywna agresja. A także tysiąc innych rzeczy. Jasne, w filmie o takim tytule, którego akcja rozgrywa się w smaganym deszczem Paryżu, karty są już w pewnym sensie rozdane. Szkoda jednak, że maskowanie intencji bohaterów nie wychodzi scenarzystom tak dobrze, jak ukrywanie ścigających ich demonów. Tak czy owak, taksówka dociera na lotnisko, a znajomość Jeramisza i Texel rozkwita dalej – ich pojedynek rozegra się w aseptycznej scenerii terminalu, na tle zaprojektowanych przez bohatera makiet; czy raczej: wśród metafor „laboratoryjnej perspektywy” oraz „teatralnej umowności”.
Trzeba oddać hiszpańskiemu reżyserowi Kikemu Maillo, że trudny w przekładzie tekst powieści Amelie Nothomb zamienia w plastyczne, filmowe tworzywo. „Wróg doskonały” to jeden z tych filmów, w których desaturacja oraz zabawa ostrością perspektywy sprawdzają się jako alegoria skrywanych tajemnic, niezabliźnionych ran oraz spiętrzonych półprawd. To również film, w którym kosmiczne leitmotivy w rodzaju oblepiającego bohaterów betonu jakimś cudem nie stają się fundamentem piramidalnego kiczu, tylko działają w służbie sensualnej i nieironicznej opowieści. Spora w tym zasługa doskonałego, aktorskiego duetu. Tomasz Kot czuje się w podobnej konwencji jak ryba w wodzie, zaś figurę imigranta z bogartowskim (lub owenowskim) sznytem potrafi zamienić w aktorski plac zabaw: w kontrze do literatury stojącej za „Wrogiem„, mnóstwo rzeczy rozegrane jest tutaj w spojrzeniu, za pośrednictwem gestów albo delikatnych, emocjonalnych przesterów. Emanująca rebeliancką charyzmą Strates jest równie dobra, choć zadanie ma jeszcze trudniejsze – w postaci nowoczesnej femme fatale gatunkowy wzorzec musi w końcu spotkać się z efektowną dekonstrukcją tradycji.
„Wróg doskonały” może tylko częściowo sprawdzać się jako thriller – fabularne twisty widać z sąsiedniego województwa, zasłona dymna opada dość szybko, zaś Texel Textor nie jest aż tak intrygująca, jak chcieliby scenarzyści – lecz, na szczęście, jest tutaj znacznie więcej intrygujących konceptów. Z biegiem akcji dziewczyna osadza bohatera w kolejnych opowieściach – wariantywnych wspomnieniach, reminiscencjach niewiarygodnego narratora, w piętrowej bladze. Zaś film staje się naraz refleksją na temat samego opowiadania. Mówi o narracji jako narzędziu kontroli. O technikach sublimacyjnych, które podsuwa nam wyobraźnia. Wreszcie – o ułożonej z narracyjnych schematów fikcji, którą wcale nie tak trudno zamienić w przytulną rzeczywistość. W tym sensie staje się momentami intrygującą dekonstrukcją całego gatunku. W dobrym thrillerze zagrożenie wkracza w uporządkowane życie bohatera z zewnątrz. Tutaj – i być może nie ma lepszego komplementu dla pracy Maillo – nad jego pochodzeniem, naturą i wektorem trzeba nieco pogłówkować.
Michał Walkiewicz FILMWEB