Tata – seans DKF Powiększenie
Konkurs Pełnometrażowych Debiutów Fabularnych – Jantar za scenariusz Anna Maliszewska, Przemysław Chruścielewski
Konkurs Pełnometrażowych Debiutów Fabularnych – Wyróżnienie za rolę dziecięcą w filmie fabularnym Polina Gromova
Konkurs Polskich Filmów Fabularnych – Najlepsza rola męska Eryk Lubos
Konkurs Polskich Filmów Fabularnych – Laureat Anna Maliszewska
REALIZACJA | OBSADA |
Reżyser – Anna MaliszewskaScenariusz – Anna Maliszewska, Przemysław ChruścielewskiZdjęcia – Kajetan PlisMuzyka – Jerzy Rogiewicz, Bartłomiej TycińskiMontaż – Przemysław ChruścielewskiScenografia – Jagna DobeszKostiumy – Karolina Suszczyńska, Galina Sokolovska | Eryk Lubos – MichałPolina Gromova – LenkaKlaudia Kurak – MiśkaSergiy Soloviov – WasylYevgeniia Muts – SvietaMarta Malikowska – MagdaSonia Roszczuk – Dziewczyna na randceMaria Svizhinska – GalinaZofia Jankowska – Lucy |
O FILMIE
Bohaterem fabularnego debiutu Anny Maliszewskiej jest Michał (w tej roli Eryk Lubos), kierowca tira i ojciec samotnie wychowujący córkę Miśkę. Długie godziny za kółkiem, samotność oraz brak stabilizacji spowodowany ciągłym życiem w drodze to dla niego chleb powszedni. Kiedy bohater jest w trasie, dziewczynką opiekuje się jego ukraińska sąsiadka. Wnuczka kobiety Lenka i Miśka są wręcz nierozłączne, spędzając ze sobą mnóstwo czasu. Gdy niania nagle umiera, przed Michałem trudna decyzja i nie lada wyzwanie. Zdesperowany bohater decyduje się zabrać dziewczynki ze sobą w trasę. Wyjazd z niespodziewanymi towarzyszkami podróży sprawi, że w końcu przestanie on uciekać przed swoimi demonami i odkryje, co w jego życiu jest tak naprawdę najważniejsze. „Tata” to połączenie ciepłego kina familijnego z niebanalnym kinem drogi. Jest w tym filmie miejsce na humor, ale również i wzruszenie. Maliszewska z dużym wyczuciem dotyka w nim problemów związanych z odpowiedzialnym rodzicielstwem, przyspieszonym dojrzewaniem, siostrzeństwem czy relacjami polsko-ukraińskimi. Na uwagę zasługuje nie tylko rola dorastającego do ojcostwa Eryka Lubosa, ale i wcielających się w postaci dziewczynek Klaudii Kurak oraz Poliny Gromovej.
Kiedy przyjdzie czas na opowiedzenie o roku 2022 w podręcznikach do historii, z pewnością możemy spodziewać się zdań o niezwykłej próbie, przed jaką stanęli Polacy wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainę i o niespotykanej wręcz solidarności między naszym narodem a zaatakowanym sąsiadem. Jednak zacieśnianie się więzi między nami a naszymi sąsiadami zaczęło się znacznie wcześniej, a za kamienie milowe tej przemiany możemy traktować pomarańczową rewolucję czy początek wojny w 2014 roku. Nic więc dziwnego, że relacje polsko-ukraińskie stały się również tematem filmów fabularnych, czego przykładem może być właśnie Tata, będący drugą obok Strzępów polską produkcją tegorocznego Konkursu Międzynarodowego Warszawskiego Festiwalu Filmowego.
Głównym bohaterem filmu jest Michał, kierowca TIR-a oraz samotny ojciec zostawiający swoją córkę Miśkę pod opieką Galiny, nielegalnej imigrantki zza wschodniej granicy, mieszkającej u niego wraz ze swoją wnuczką Leną. Dziewczyny znają się już od dłuższego czasu – od pierwszych scen widzimy, że doskonale czują się w swoim towarzystwie i traktują niemalże jak siostry. Ich nieco odbiegające od schematu, ale spokojne i poukładane życie zmienia się w jednej chwili, kiedy nagle umiera zajmująca się dziewczynkami kobieta. Tytułowy tata musi szybko wrócić z trasy, by zająć się córką, jej przyjaciółką i ciałem, które może na niego ściągnąć olbrzymie kłopoty. Granemu przez Eryka Lubosa kierowcy udaje się, dzięki uprzejmości kolegi z firmy, zamienić planowany transport na Wyspy Brytyjskie na trasę do Kijowa, co stanowi dla niego idealną sposobność, by zawieźć Lenę do rodziny i przynajmniej częściowo pozbyć się problemu. Oczywiście pozbawiony pomocy domowej jest zmuszony wziąć ze sobą również córkę, dla której taka wycieczka będzie niepowtarzalną okazją, by wreszcie spędzić z ojcem więcej czasu.
W kolejnych scenach reżyserka Anna Maliszewska prezentuje nam swoją interpretację kina drogi. Jak w klasykach gatunku możemy napotkać dywagacje o wolności, wraz z bohaterami cieszyć się poznawaniem nowych miejsc i osób, co w tym przypadku owocuje wejściem dziewczyn w świat dobrze już Michałowi znany. Na parkingach przydrożnych zajazdów dzieci odkrywają proste rozrywki, którymi kierowcy umilają sobie postoje, uczą się podstaw mechaniki, są też świadkami imprez zakrapianych alkoholem, a nawet poznają pracujące w okolicy prostytutki. Jednak sprawujący nad nimi opiekę ojciec Miśki dba o to, by nie zgorszyć dziewczyn, stawiając granicę między tym, co uważa za normalne, a tym, co należy cenzurować. Twórcy świetnie grają tu stereotypami, prezentując nam najpierw osoby z branży transportowej jako nieco wulgarne i nieokrzesane, by następnie ocieplić ich wizerunek i pokazać, że doskonale wiedzą, na ile mogą sobie pozwolić i respektują sytuację, w jakiej znalazł się ich kolega po fachu. Nie inaczej jest z pracownicami seksualnymi, co przejawia się w postaci jednej z bohaterek, łączącej swój zawód z byciem kochającą, zaangażowaną matką.
Można powiedzieć, że tego samego ciepła, które autorzy znaleźli wobec przedstawicieli tych mało uznanych społecznie grup zawodowych, zabrakło wobec mieszkańców ukraińskiej wsi. Wszak dopiero kiedy transport dojeżdża do drewnianej chaty Wasyla mamy do czynienia z patologicznymi zachowaniami zarówno wobec Michała, jak i dzieci, a niektóre zdarzenia przywodzą na myśl demonizujący prowincję Dom zły Wojciecha Smarzowskiego. Z drugiej strony takie postawienie sprawy można odczytać jako celowy zabieg umieszczający w kontraście ostentacyjnie bogobojnych i miłujących się w tradycji mieszkańców wsi, mających większe problemy z kompasem moralnym niż osławieni tirowcy i prostytutki.
W Tacie dzieje się naprawdę dużo. Można znaleźć tu quasi-kryminalne wątki związane z ukrywaniem ciała czy przewozem przez granicę dziewczyny bez dokumentu, oparte na etosie wolności kino drogi, a nawet motywy romantyczne w postaci poszukiwania miłości przez samotnego mężczyznę mającego przed sobą jeszcze wiele lat życia. Przede wszystkim film ten należy rozpatrywać pod kątem relacji rodzinnych. Oczywiście na pierwszym planie umiejscowiono interakcję między córką a ojcem, Miśka i Michał mają swoje nieprzepracowane traumy, ponadto mężczyzna ma poczucie, że jak dotąd nie spędzał ze swoim oczkiem w głowie dostatecznie dużo czasu i musi dołożyć od siebie więcej do jej wychowania, by mieć pewność, że stanie się wartościowym człowiekiem. Nie mniej intrygująca jest relacja między dziewczynami. Obydwie zdając sobie sprawę z rychłego rozstania, czują, że wytworzyła się między nimi niezwykła siostrzana więź i chłoną wspólnie spędzony czas, świadome jego ulotności. Nie sposób w tym miejscu nie pochwalić wcielających się w nie Klaudii Kurak i Poliny Gramowej, odgrywających jedne z najlepszych ról dziecięcych w polskim kinie ostatnich lat. Trzecią, być może najbardziej nieoczywistą, więzią jest ta między Leną a Michałem. W tym przypadku widać jak na dłoni, że dziewczyna odczuwa brak ojca w jej życiu, a tatę swojej przyjaciółki zaczyna traktować jak własnego, po cichu marząc o tym, że może poślubi jej matkę, a ona nie dość, że nie straci przyjaciółki, to zyska czułego i kochającego rodzica.
Jako fan warsztatu Eryka Lubosa chcę jeszcze zauważyć, że po raz kolejny zatrudnienie go w roli pierwszoplanowej opłaciło się twórcom. W Underdogu błyszczał na tle wyjątkowo przeciętnej obsady. W Tacie otoczony jest umiejętnie zagranymi postaciami, a i tak wyróżnia się, tworząc obraz człowieka potrafiącego być zarówno: bezczelnym gburem, czułym ojcem, jak i pogrążonym w smutku człowiekiem walczącym o to, by przepracować ogromną stratę. Obserwując, jak znakomicie ten aktor potrafi wypełnić ekran swoją ekspresją, zastanawiam się, czemu wciąż tak rzadko otrzymuje duże role.
Tata nie jest filmem pozbawionym wad. Często w niektórych miejscach idzie na skróty czy obchodzi się zbyt łagodnie z bohaterami, prowadząc ich za rękę do szczęśliwego zakończenia, zamiast wyciągać bolesne konsekwencje z ich zachowań. Jeśli jednak pozwolimy sobie ponieść się fabule i uwierzyć w tę nieco naciąganą historię, dostaniemy piękną, pełną ciepła opowieść o tym, jak ważna jest miłość, rodzina i wyniesione z domu wartości, będącą jednocześnie w pewnym stopniu portretem trudnej polsko-ukraińskiej przyjaźni.
Marcin Grudziąż – PEŁNA SALA