„NIEZNANY WYSOCKI”
Unikatowe fotografie Włodzimierza Wysockiego (1938-1980) autorstwa Władimira Bogaczewa
W lutym 1973 roku Włodzimierz Wysocki przybył na tournee do Nowokuźniecka (przeszło półmilionowego miasta położonego w azjatyckiej części Federacji Rosyjskiej, w obwodzie kemerowskim).
Tamtejszy teatr dramatyczny borykał się z poważnymi kłopotami finansowymi. Panaceum na opłakaną kondycję finansową świątyni Melpomeny miały być koncerty legendarnego poety.
Wysocki przebywał w Nowokuźniecku od 4-go do 8-go lutego 1973 roku. Wystąpił w tym czasie z siedemnastoma (sic!) koncertami. Pojawiał się przed publicznością aż cztery razy dziennie (koncerty odbywały się o godz. 12:00, 15:00, 18:00 i 21:00) i mimo olbrzymiego wysiłku i zmęczenia przyjął również zaproszenie na prywatny (domowy) koncert w mieszkaniu B. i L. Ablów, a także zaproszenie do redakcji gazety „Metalurg”, gdzie recytował swe wiersze.
Teatr dramatyczny w Nowokuźniecku został dzięki koncertom Wysockiego uratowany. Całkowity dochód ze sprzedaży biletów wyniósł 41.000 rubli i była to, jak na owe czasy, suma olbrzymia.
Wysocki nie doczekał jednak wdzięczności ze strony władz Nowokuźniecka. Wręcz przeciwnie. 30 marca 1973 roku w gazecie „Sowietskaja Kultura” ukazał się artykuł autorstwa M. Szlifera, wzywający Ministerstwo Kultury Rosyjskiej Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Radzieckiej i obwodowy komitet Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego do rozprawienia się z poetą za nielegalne koncerty (i to w liczbie pięciu wystąpień dziennie). Sprawą zajęła się prokuratura. Dyrektorowi teatru dramatycznego w Nowokuźniecku D. Baracowi udzielono surowej nagany ze stosownym wpisem do akt osobowych. Z braku najmniejszych choćby przesłanek do oskarżenia Wysockiego o cokolwiek, zarzucono mu, iż otrzymał honorarium, przypisując sobie… autorstwo cudzych utworów… „Nie lubię” i „Człowiek za burtą” (były to bardzo słynne pieśni Wysockiego, napisane przezeń odpowiednio w 1968 i 1969 roku, o tym, iż ich autorem był Wysocki, wiedziały chyba nawet rosyjskie dzieci).
Władimir Bogaczew – autor prezentowanych na tej niezwykłej wystawie zdjęć – towarzyszył Włodzimierzowi Wysockiemu zarówno w czasie koncertów w teatrze dramatycznym w Nowokuźniecku, jak i w czasie wystąpienia w redakcji gazety „Metalurg”. Uwiecznił również na czarno-białej kliszy spotkania poety z hutnikami Nowokuźniecka.
WŁODZIMIERZ WYSOCKI W VAMI
(Wszechzwiązkowy Instytut Aluminium i Magnezu, obecnie Wszechrosyjski Instytut Aluminium i Magnezu)
17.06.1972, Leningrad (obecnie Sankt-Petersburg)
Autor zdjęć: Natalia Smirnowa (Kane)
Sankt-Petersburg zajmuje w twórczej biografii Włodzimierza Wysockiego bardzo ważne miejsce. Właśnie w mieście nad Newą miały miejsce legendarne koncerty poety w Klubie Piosenki Autorskiej „Vostok”. W tamtejszej wytwórni filmowej „Lenfilm” zrealizowano kilka produkcji z udziałem Wysockiego, m. in. słynną „Interwencję” i ekranizację „Pojedynku” Antoniego Czechowa – znakomity obraz „Zły dobry człowiek”, za rolę w którym Wysocki otrzymał nagrodę na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Taorminie we Włoszech (nagroda za najlepszą rolę męską). Mieszkańcy Petersburga oklaskiwali Włodzimierza Wysockiego podczas triumfalnych tournée Teatru na Tagance i w czasie licznych koncertów, niezmiennie gromadzących rzesze wielbicieli.
17 czerwca 1972 roku Włodzimierz Wysocki wystąpił we Wszechzwiązkowym Instytucie Aluminium i Magnezu (VAMI). Do udziału w koncercie poeta zaprosił kolegów z trupy Teatru na Tagance – Borysa Chmielnickiego, Iwana Dychowicznego, Wieniamina Smiechowa, Anatolija Wasiljewa Walerego Zołotuchina.
Oprócz wymienionych wyżej aktorów na fotografiach (przed Domem Kultury im. Pierwszej Pięciolatki) uwiecznieni zostali również Tatiana Sidorenko (aktorka Teatru na Tagance) i pracownicy VAMI – Oleg Lebiediew i inżynier Eduard Krejnin, mający spory udział w organizacji koncertu Wysockiego.
Wspomnienie o tym niezwykłym występie do dziś pozostaje żywe. Fotografie autorstwa Natalii Smirnowej-Kane są bezcennym świadectwem tego bezprecedensowego wydarzenia. 17.06.1972 w Leningradzie, v VAMI, na tle wielce osobliwej „scenografii” (czyli z Leninem w tle) ze sceny rozbrzmiewały entuzjastycznie przyjmowane przez publiczność pieśni największego buntownika Rosji.