Szczypiorniści MMTS Kwidzyn przegrali wyjazdowe starcie z Gwardią Opole aż 20:34. Podopieczni trenera Bartłomieja Jaszki zagrali przede wszystkim nieskutecznie, popełniając do tego wiele błędów i strat w rozegraniu. Bohaterem spotkania został bramkarz Dawid Balcerek, który w 7 minucie zastąpił kontuzjowanego Adama Malchera i dla kwidzynian stał się zaporą niemal nie do przejścia  (skuteczność 50 proc.).

Mecz rozpoczął się od 2 minutowej kary dla Kamila Kriegera i dwóch bramek gospodarzy. MMTS szybko jednak odrobił straty i po trafieniach Ryszarda Landzwojczaka i Jędrzeja Zieniewicza mieliśmy remis 2:2. W 7 minucie parkiet opuścić musiał jednak kontuzjowany Adam Malcher, a w jego miejsce do bramki Gwardii wszedł Dawid Balcerek. Jak się okazało miało to fatalne konsekwencje dla kwidzynian, którzy z chwilą zmiany w bramce gospodarzy niemal stanęli w miejscu.  Drugi bramkarz Gwardii bronił bowiem wyśmienicie, a kwidzynianie razili nieskutecznością, niedokładnością i błędami w rozegraniu. W efekcie przez kolejnych 13 minut MMTS trafił zaledwie raz za sprawą Bartosza Nastaja. Gospodarze w tym czasie zdobyli aż 10 bramek, z czego połowa należała do Patryka Mauera. Po 23 minutach gwardziści aż 16:7.

Z letargu kwidzynian wybudziło na chwilę trafienie Bartosza Nastaja, które przerwało rosnącą przewagę gospodarzy. Niestety w końcówce gole zdobyli także Jan Klimków i Patryk Mauer i kwidzynianie kończyli pierwszą połowę tego spotkania ze stratą aż 11 bramek.

Wydawało się więc, że mecz jest już rozstrzygnięty. Od początku drugiej połowy koncertowo w bramce MMTS bronił jednak Krzysztof Szczecina, który nie dał się pokonać rywalom przez 12  minut gry. Niestety w sukurs bramkarzowi nie przyszła gra ofensywna, bowiem MMTS w tym czasie zdobył zaledwie 2 bramki. Chwilę później ponownie zaatakowali gospodarze, którzy po 46 minutach gry prowadzili już 25:12! Osiem minut później przewaga opolan wzrosła do stanu 29:15. Niestety kwidzynianie w tym czasie nadal nie radzili sobie w ataku, trafiając niemal wyłącznie z rzutów karnych. Na 3 minuty przed końcem meczu Gwardia prowadziła z Kwidzynem aż 33:18 i pewnie zmierzała po zwycięstwo. W końcówce, Robert Orzechowski, silnym uderzeniem w ostatnich sekundach meczu zapewnił kwidzynianom 20 trafienie w tym spotkaniu.

Gwardia Opole – MMTS Kwidzyn 34:20 (20:9)

Gwardia: Malcher, Balcerek – Lemaniak 3, Sosna 1, Fabianowicz 2, Zarzycki 5, Klimków 2, Jankowski 2, Zadura, Kawka 2, Mauer 7, Morawski 2, Działakiewicz 4, Kucharzyk 1, Kowalski 3.

MMTS: Szczecina, Matlęga – Grzenkowicz, Orzechowski 2, Krieger 1, Peret 1, Zieniewicz 1, Biegaj 3, Guziewicz 2, Ossowski, Potoczny 2, Nastaj 3, Szyszko 2, Landzwojczak 1, Jankowski 2, Przytuła.

Poprzedni artykułSzczepienia bez rejestracji – 19-21 maja
Następny artykułKino rusza