Oficjalny Portal Miasta Kwidzyna

Logo Unii Europejskiej
Logo Dyskusyjnego Klubu Filmowego „Powiększenie”

DKF – Przegląd Kina Polskiego: „Ikar. Legenda Mietka Kosza”

„IKAR. LEGENDA MIETKA KOSZA”
2019 FESTIWAL POLSKICH FILMÓW FABULARNYCH
Srebrne Lwy – Zdobywca Maciej Pieprzyca, Maria Gołoś,
Renata Czarnkowska-Listoś
Złote Lwy – Najlepsza pierwszoplanowa rola męska – Dawid Ogrodnik
Złote Lwy – Najlepsza charakteryzacja – Jolanta Dańda
Złote Lwy – Najlepsza muzyka – Leszek Możdżer
Złote Lwy – Najlepsze kostiumy – Agata Culak
Złote Lwy – Najlepsze zdjęcia – Witold Płóciennik
Złoty Klakier – Nagroda publiczności dla najdłużej oklaskiwanego filmu Maciej Pieprzyca
Plakat filmu „Ikar. Legenda Mietka Kosza”Reżyseria: Maciej Pieprzyca

O FILMIE
„Ikar. Legenda Mietka Kosza” to inspirowana prawdziwymi wydarzeniami historia niewidomego geniusza fortepianu. Mietek jako dziecko traci wzrok. Jego matka oddaje go pod opiekę sióstr zakonnych w Laskach. W ośrodku dla niewidomych chłopiec odkrywa, że muzyka może się dla niego stać sposobem na to, by na nowo widzieć i opowiadać świat. Mietek zostaje świetnym pianistą klasycznym, jednak gdy odkrywa jazz, ma już tylko jeden cel – zostać najlepszym pianistą jazzowym w Polsce. Odnosi coraz większe sukcesy, nie tylko w kraju, lecz także na świecie. Wygrywa prestiżowy Montreux Jazz Festival. W jego życiu niespodziewanie pojawia się charyzmatyczna wokalistka Zuza. To spotkanie wszystko zmienia.

„Ikar. Legenda Mietka Kosza” Macieja Pieprzycy jest w mojej ocenie jednym z ważniejszych polskich filmów ostatnich lat i być może najlepszym, jak dotąd, filmem tego reżysera. Nie tylko w sposób artystycznie dojrzały i poruszający przywraca pamięć o genialnym muzyku jazzowym, ale stawia także pytania o to, skąd bierze się taki talent, kim jest artysta i jaką cenę musi zapłacić za swój geniusz.

Zanim film Macieja Pieprzycy pojawił się na ekranach kin, postać Mieczysława Kosza znana była właściwie wąskiemu gronu osób interesujących się muzyką jazzową. Choć umarł mając zaledwie 29 lat i nie pozostawił po sobie zbyt bogatego dorobku, pozostał w pamięci tych, którzy się z nim zetknęli i słuchali jego muzyki. Do tego grona należy z pewnością Krzysztof Karpiński – pasjonat jazzu i badacz jego historii. W 1990 roku ukazała się jego książka o Mieczysławie Koszu, zatytułowana „Tylko smutek jest piękny”. Została w tym roku wznowiona przez Wydawnictwo Literackie i poszerzona o nowe źródła, a przy tym jest piękna edytorsko. W 2007 roku powstał film dokumentalny według scenariusza i w reżyserii Roberta Kaczmarka: „Esencja nastroju”, w którym Mieczysława Kosza wspominają przyjaciele, muzycy, z którymi grał, a także słyszymy jego głos, nagrany podczas wywiadów radiowych. I wreszcie „Ikar. Legenda Mietka Kosza” – nagrodzony Srebrnymi Lwami film Macieja Pieprzycy, który jest także autorem książki pod tym samym tytułem.
To całkiem sporo, jak na tak krótkie życie. Mimo upływu lat, postać Mietka Kosza nie tylko nie blaknie, ale ciągle fascynuje swoją aurą geniuszu i tajemnicy.

Pomysł zrobienia filmu o pianiście wyszedł jakieś dziesięć lat temu od Piotra Adamczyka, któremu marzyła się rola głównego bohatera. Ostatecznie zagrał jego antagonistę, ale – co najważniejsze – powstał film znakomity: niebanalny, dający się interpretować na różnych poziomach, piękny wizualnie i muzycznie, eksperymentujący dźwiękiem.

Opowieść Pieprzycy jest nielinearna. Jak w muzyce jazzowej – jest główny temat (Mietek Kosz), ale są też jego wariacje: uniwersalna opowieść o genialnym artyście, który „nie przystaje” do swoich czasów ani do innych ludzi i jest przerażająco samotny. To doświadczenie przekłada się zapewne na jego kompozycje, głębię interpretacji, a jednocześnie niszczy go. Jego Ikarowy lot musiał się tak właśnie skończyć.

Film jest także opowieścią o biednym, utalentowanym chłopcu, którego kalectwo jest swego rodzaju stygmatem, ale i łaską. Paradoks? Gdyby nie postępująca ślepota, mały Miecio nie znalazłby się w Laskach, gdzie otoczono go serdeczną opieką i odkryto jego talent. Stamtąd posłano go na studia do Krakowa. Nie zdarzyłoby się to zapewne nigdy, gdyby pozostał na wsi, gdzie nikt nie był w stanie rozpoznać jego niepospolitego talentu, a tym bardziej kształcić go w tym kierunku. Jest to więc opowieść o Janku Muzykancie, w którym ktoś jednak rozpoznał ów niezwykły dar.
Odtwarzając realia lat 50. i 60. Pieprzyca nie tylko pozwala zrozumieć realia, w których przyszło bohaterowi żyć i dorastać, ale pokazuje też, że człowiek jest jednak tajemnicą i nie da się go zrozumieć poprzez otoczenie, w którym przebywa, realia polityczne, w których granie jazzu było swego rodzaju manifestem wolności. Mietek Kosz wybiera jazz przede wszystkim dlatego, że grając tę muzykę, może improwizować, a więc wyrażać siebie. Dla niego właśnie muzyka jest podstawową formą ekspresji. Z niej czerpie ekstazę, podczas gdy życie staje się coraz większą udręką.

Już sam początek filmu wprowadza nas w tę sytuację egzystencjalną. Bohater pojawia się samotnie na scenie, odnajduje fortepian… wcale nie przystępuje do gry. Siedzi jakby sparaliżowany – łowi otaczające go dźwięki (które słyszy ze szczególnym natężeniem), a te uruchamiają obrazy z przeszłości. I tak rozpoczyna się seria retrospekcji, które przeplatają się z „tu i teraz”, tworząc pełny, choć zagadkowy obraz osobowości bohatera. Owe wydarzenia z przeszłości owocują zarazem w jego grze. Bo kiedy wreszcie zaczyna grać, zagarnia całą publiczność i owacjom nie ma końca.

Kadry w filmie „Ikar” są pięknie skomponowane – zarówno te, które dotyczą teraźniejszości bohatera, jak też ukazujące jego przeszłość, głównie dzieciństwo. Co charakterystyczne, kamera jest zawsze blisko bohatera – tworzy jego portret intymny, jednocześnie delikatny i prawdziwy. Możemy go „poczuć”, usłyszeć myśli, zobaczyć przeżycia…

Najbardziej zapadła mi w pamięć scena, w której ojciec wynosi chore dziecko do stajni, kładzie na sianie, a później bije konia, który staje dęba przerażony, a jednocześnie uważny, aby nie rozdeptać dziecka. Scena jak z tragedii greckiej – straszna i patetyczna. Po latach dorosły już chłopiec przyjeżdża jednak przebaczyć ojcu przed jego śmiercią. Nie rozmawiają „o tamtym”, stary jest dumny, że jego kaleki syn stał się sławny i piszą o nim w gazetach. Ta scena wiele mówi o Mietku, między innymi o tym, że mimo straszliwego czynu ojca, potrafi zdobyć się na wybaczenie. Na pogrzebie matki jeszcze tego nie potrafił, ale po latach udało mu się te swoje traumatyczne doświadczenia przekształcić w dźwięki. Być może właśnie dlatego muzyka Mietka Kosza tak porusza.

Poza znakomitymi zdjęciami Witolda Płóciennika (operatora m.in. filmu Janusza Kondratiuka „Jak pies z kotem”), na szczególną uwagę zasługuje kreacja Dawida Ogrodnika, który tak sugestywnie wcielił się w postać Mietka Kosza, że trudno teraz sobie wprost wyobrazić kogoś innego w tej roli. Nie można też pominąć wspaniałych interpretacji utworów wykonywanych przez bohatera, których autorem jest znakomity muzyk i kompozytor Leszek Możdżer. Towarzyszą mu inni utalentowani wykonawcy oraz Synfonia Varsovia. Dzięki nim możemy posłuchać kompozycji Kosza w najlepszym wydaniu.

„Ikar. Legenda Mietka Kosza” Macieja Pieprzycy jest w mojej ocenie jednym z najważniejszych polskich filmów ostatnich lat i być może najlepszym, jak dotąd, filmem tego reżysera reżysera. Nie tylko w sposób artystycznie dojrzały i poruszający przywraca pamięć o genialnym muzyku jazzowym, ale jest też dziełem, które stawia pytania o to, skąd bierze się taki talent, kim jest artysta i jaką cenę musi zapłacić za swój geniusz.

Barbara Lekarczyk-Cisek, KulturalneIngrediencje

Wydarzenie zostało zakończone.

Data

lut 11 2020
Zakończone!

Czas

20:00 - 22:00

Lokalizacja

Kinoteatr Kwidzyn
Kinoteatr Kwidzyn
Katedralna 18, Kwidzyn