„CICHA DZIEWCZYNA” – seans DKF Powiększenie
– Nagroda Dziecięcego Jury Generacji K plus – wyróżnienie specjalne filmu pełnometrażowego Colm Bairéad
– Nagroda Międzynarodowego Jury Generacji Kplus
– najlepszy film pełnometrażowy Colm Bairéad
2022 EUROPEJSKA AKADEMIA FILMOWA
- Najlepszy europejski operator roku Kate McCullough
REALIZACJA | OBSADA |
Reżyser – Colm BairéadScenariusz – Colm BairéadZdjęcia – Kate McCulloughMuzyka – Stephen RennicksMontaż – John MurphyScenografia – Emma LowneyKostiumy – Louise Stanton | Catherine Clinch – CáitCarrie Crowley – Eibhlín CinnsealachAndrew Bennett – Seán CinnsealachMichael Patric – Ojciec CáitKate Nic Chonaonaigh – Matka CáitJoan Sheehy – ÚnaTara Faughnan – Sorcha |
O FILMIE:
„Cicha dziewczyna” to opowieść o 9-letniej Cáit, która mieszka w wielodzietnej, ubogiej rodzinie. Po tym jak jej matka kolejny raz zachodzi w ciążę, dziewczynka trafia do swoich krewnych na wsi. Dotąd zamknięta, nieco przygaszona Cáit zaczyna otwierać się na świat i zgłębiać tajemnice nowego domu. Nagrodzony na Berlinale film w niezwykły sposób kreuje atmosferę, znakomicie operuje niedopowiedzeniem i hipnotyzuje pracą kamery. Jest to ciepła, przejmująca opowieść o nieoczywistych, budujących się więzach między dzieckiem i dorosłymi, a także o niewinności dzieciństwa.
Pojawienie się „Cichej dziewczyny” wśród filmów nieanglojęzycznych nominowanych do Oscara było sporym zaskoczeniem. Skromna irlandzka produkcja przemknęła po obrzeżach sezonu nagród. Nawet na festiwalu w Berlinie, gdzie miała światową premierę, znalazła się poza konkursem głównym. Wystarczy jednak kilka pierwszych scen, by zrozumieć, co ujęło akademię. Obraz zachwyca i porusza do głębi.
Cáit budzi niepokój i wzgardę. Rzadko się odzywa, z trudem czyta, moczy łóżko. Być może ma lekką niepełnosprawność intelektualną. Tak się przynajmniej z początku wydaje, ale wystarczy zmiana otoczenia i „dziwna dziewczynka” wychodzi z zamknięcia swojego umysłu. Colm Bairéad przedstawia ten delikatny proces z czułością i empatią, a przede wszystkim ze świadomością, jak krucha i czasem niepojęta jest psychika dziecka.
„Mówisz tyle, ile powinnaś” – stwierdza Seán, który wraz z żoną bierze dziewczynkę pod opiekę. Reżyser wyraźnie kieruje się tymi słowami. Pokazuje tyle, ile powinien. Wystarczy jedna scena, wypowiedź, rzucone spojrzenie, by widz zrozumiał znacznie więcej, niż dostrzega na ekranie. Powolne budowanie relacji między Seánem a Cáit stanowi natomiast mocno zarysowany, przejmujący rdzeń narracji. Drobne przejawy czułości na początku i nagły wybuch przywiązania w finale wywołują silne emocje.
Wszystkie elementy „Cichej dziewczynie” stale i konsekwentnie grają na uczuciach widza, prowadząc go do wewnętrznego rozedrgania. Delikatna poezja rzadkiej muzyki, dyskretna uroda wiejskiej przyrody, trafiające w punkt momenty zwolnionego tempa – reżyser z maestrią korzysta z palety sentymentalnych środków. Bardzo udanym zabiegiem jest też pokazywanie świata z perspektywy bohaterki, które przetykają zbliżenia na jej twarz. Pozwala to na intymny wgląd w uczucia dziewczyny i zaakcentowanie sposobu, w jaki postrzega innych.
Zbliżenia stanowią poważne wyzwanie dla debiutującej na ekranie Catherine Clinch. Młoda aktorka zdumiewa jednak dojrzałością kreacji. Zmiany w zachowaniu Cáit są niebywale subtelne, nie następuje efektowna transformacja dziewczynki. Jednocześnie na końcu okazuje się zupełnie inna w sposób trudny do wyobrażenia. Głębia i wiarygodność wykonania Clinch czynią ten zabieg możliwym do przeprowadzenia.
„Cichą dziewczynę” łatwo przeoczyć, w końcu kogo obchodzą czułe historyjki o dzieciach? Zwłaszcza gdy nie należą do typowego kina społecznego. Filmowi bliżej do ciepłych opowieści Frances Hodgson Burnett, w których okazywane dobro zmienia świat na lepsze. Tutaj dzieje się coś bardzo podobnego. Obraz pokazuje budującą i otwierającą siłę życzliwości, szacunku, troskliwej opieki. Nie jest bajką, nie upraszcza i stroni od naiwności, ale prostotą przesłania potrafi odmienić duszę. Nawet jeśli zrobi to tylko na chwilę, ślad w sercu pozostawi na dłużej.